Gustav Klimt, Emilie Flöge
Gustav Klimt, nigdy się nie ożenił, mieszkał z matką aż do jej śmierci. Po Wiedniu przełomu wieków krążyły niezliczone plotki, przypisujące mu romanse zarówno z modelkami, jaki i mieszczańskimi zleceniodawczyniami jego obrazów. O Emilie Flöge mówiono: narzeczona Klimta, przyjaciółka, partnerka, złośliwi – konkubina. Była znaną projektantką mody (jako jedna z pierwszych zrzuciła w Austrii gorset, promując luźne stroje), była kobietą interesu, on – sławnym malarzem i skandalistą. Ich związek przez całe życie wzbudzał kontrowersje, ciekawość, zgorszenie.
Ponad sto lat później w roli Muzy w parafrazie obrazu Klimta, wystąpiła polonistka profesor Monika Majcherczyk- na parę chwil wcieliła się w rolę famme fatal przełomu wieków…
Emilie Flöge przez całe życie czekała na deklaracje Klimta… na ukończenie obrazu dwa lata…Jedno i drugie skończyło się rozczarowaniem… na obrazie nie poznała ani siebie, ani sukni, którą zaprojektowała, twarz i ręce były namalowane realistycznie (choć trochę rozmyte), suknia natomiast była płaskim ornamentem usianym abstrakcyjną dekoracją. Kiedy Klimt podarował obraz matce Emilie, ta kazała wsunąć wielkie płótno za szafę i nikomu nie pokazywała… z perspektywy lat świadomi jesteśmy jej ignorancji…
Na zdjęciu pani profesor Monika Majcherczyk.