Historia budowana jest ze wspomnień i pamięci. Zachowanie ich wszystkich jest niezwykle trudne, ale sprzyjają temu spotkania z jej świadkami.
9 stycznia 2013 roku mieliśmy okazję spotkać się z Panią Zofią Kretschman, która przeniosła nas w świat wspomnień o II wojnie światowej.
Jest noc pierwszego dnia września 1939 roku. Pani Zofia wraz z koleżankami patrolowały ulice Chrzanowa. Nie bały się, były zadowolone, żartowały – zupełnie tak jak my. Nagle usłyszały szum. Wszyscy zobaczyli samoloty. Leciały w stronę Trzebini. Zrzucono bomby na dworzec. Jednak nikt nie wierzył, że to samoloty niemieckie, które nad ranem tego dnia zaatakowały w jednym czasie wiele dworców kolejowych na terenie całej Polski. Młodszy brat pani Zofii krzyczał „uciekajcie, to Niemcy !”, ale pani Zofia i jej koleżanki nie wierzyły i śmiały się – „E, coś Ty zgłupiał?!”.
Tak rozpoczęła się wojna w Chrzanowie. Cały pierwszy dzień minął na wsłuchiwaniu się w odgłosy karetek i ogólnym poruszeniu spowodowanym brakiem jakichkolwiek planów działań. Losy pani Zofii związane były z wyjazdem do Berlina, gdzie pracowała w fabryce kiszenia kapusty, a następnie w fabryce cukierków. Przeżyła naloty, spędziła długie tygodnie w chrzanowskim więzieniu, udało jej się również wyjść z Auschwitz, co w tamtych czasach było prawdziwym cudem.
Pani Zofia jest niesamowitą, ciepłą i uśmiechniętą kobietą, która pragnie, aby w młodych sercach została zachowana pamięć o wojnie. Sprzyja temu jej osobowość, która 9 stycznia sprawiła, że czuliśmy się jak podczas wizyty u najukochańszej babci. Dziękujemy.
Uczniowie kl. III c