Sztukoholizm Marty Frej, odkrywany przez Matyldę Godyń i Martynę Pałubską

Kto był na wernisażu wystawy artystki w chrzanowskiej Galerii Na Styku, wie skąd ten neologizm… Przedstawiamy fragment wywiadu, który przeprowadziła Paulina i Matylda, tekst na temat memów…

Wątki dotyczące feminizmu, emancypacji, szowinizmu i problemów społecznych – poznasz w memach lub w bezpośredniej rozmowie z dziewczynami, które całość zarejestrowały.

Aneta Solińska

 

Matyld Godyń, Martyna Pałubska: Czy memy można uznać za dzieła? Czy są one dla Pani sztuką?

Marta Frej: Moje memy są dla mnie sztuką, bo spełniają te warunki, które stawiam sztuce. […] Cała uroda sztuki polega na tym, że jest mnóstwo jej definicji i każdy z nas ma prawo ją rozumieć zupełnie inaczej. Dlatego, kiedy ktoś mówi mi, że to nie jest sztuka – to absolutnie szanuję jego zdanie i mówię ” Okej, masz prawo tak sądzić, możesz mieć inne zdanie niż ja.” Jest fajna, bo daje nam wolność. I to jest super, bo daje nam jakieś zadanie, wymaga czegoś od nas, abyśmy mogli się sprecyzować.”

Memy stały się popularne stosunkowo niedawno. Definicja mówi, że „Mem to zaraźliwy wzorzec informacji, powielany przez pasożytniczo zainfekowane ludzkie umysły i modyfikujący ich zachowania, powodujący, że rozprzestrzeniają oni ten wzorzec.” Co Pani sądzi o tym stwierdzeniu i czy zgadza się Pani z faktem, że wpisuje się Pani w kulturę masową, gdzie narzędziem są media?

Na pewno zgadzam się z kulturą masową. W XXI w., dla mnie, dzielenie kultury na wysoką, niską czy masową jest trochę archaicznym podejściem. Młodzież tego kompletnie nie kupi! Teatr Narodowy, Opera Narodowa czy Teatr Wielki, który ze mną współpracuje w ten sposób chce dotrzeć do młodych ludzi, którzy na pierwszy rzut oka nie są tym zainteresowani. Takie instytucje zatrudniają mnie, żebym robiła memy dotyczące oper i baletów, po to, żeby ściągnąć do siebie młodzież. […] Na moich wystawach znajdzie się coś dla każdego. Po prostu tutaj nie ma grup wiekowych. Towarzystwo młodych ludzi jest naprawdę budujące, inspirujące i dające chęć do życia. Ale ostatnio spotykam takie seniorki, które po prostu roznoszą warsztaty, które organizuje. Kipi z nich energia; robią jakieś niesamowite rzeczy! To jest fantastyczne!

Ciąg dalszy definicji mówi, że ,,mem może być dobry dla samego siebie, ale w dużym stopniu zabójczy dla swego gospodarza.” Uczestnicząc w kulturze masowej, będąc jednym z przekaźników wartości, idei i koncepcji światopoglądowych, czy ze względu na to stanowisko memy są zawsze dokładnie przemyślane? Tak, aby w odpowiedni sposób mogły zostać zinterpretowane przez odbiorców?

[…] Twórca nie do końca ma wpływ i nie może chcieć mieć wpływu na to, jak zostanie zinterpretowane jego dzieło. Zresztą wystarczy wspomnieć ciekawą artystkę – Leni Riefenstahl, jest to radykalny przykład tego, jak dzieło jest wykorzystywane w niewłaściwy sposób. W taki właśnie wykorzystywał je Hitler, dla którego robiła swoje filmy. […] Na tym polega pewna wolność kultury i świata. Na to nie ma wpływu! […] Ja rysuję szybko i działam bardzo szybko, a jeżeli chodzi o teksty i problemy, które poruszam, to wcześniej staram się je mocno przemyśleć.

Memy od razu wrzuca Pani do sieci. Cytując Pani słowa z wywiadu, zaczerpniętego z gazety „Wysokie Obcasy” – ,, Nie poprawiam, nie ulepszam. Nie przejmuję się błędami, niedoróbkami.” Czy nowo narodzone koncepcje są od razu tak trafne?

Nie. Mam niesamowitą potrzebę, żeby to było już. Tak chcę się nią podzielić, że nie mam czasu skupić się tylko na stronie wizualnej, żeby to było takie „fajne i ładne”. […] Ja mam taki charakter, że chcę się wszystkim dzielić. Solo nie sprawia mi przyjemności – wszystko chcę przeżywać z kimś. Mnie się podoba taki underground’owy charakter tej mojej bylejakości. Moje memy są takie jak ja! Zwykle jak pomaluję paznokcie, to mi się coś zepsuje i nie chcę mi się tego poprawiać. Albo mam dziurę w skarpetce. Nie jestem perfekcjonistką. Bardziej interesuje mnie idea, niż detale, więc ta forma odpowiada mojemu charakterowi. Jestem taka… nie do końca porządna.

Opierając się ciągle na wywiadzie z „Wysokich Obcasów„, stwierdza Pani, że obrazek nie jest aż tak ważny, ale jak odnosi się to do obecnego modelu społeczeństwa, które czerpie naukę głownie poprzez przekaz wizualny?

Co jest ważniejsze – forma plastyczna czy przekaz? Dla mnie ważniejszy jest przekaz. Obrazek jest papierkiem od cukierka. Dlatego moje memy są takie kolorowe – mają przyciągnąć wzrok.
Mają spowodować, żeby człowiek przeczytał tekst. Żeby zainteresował się na tyle, żeby przeczytać. […] Mogłoby być dużo innych obrazków do tego samego tekstu, a kontekst, idea byłyby takie same. […] W dzisiejszych czasach rzeczywiście jest to trudne, bo ludzie nie chcą czytać. i to w ogóle cud, że chociaż memy czytają!”

Memy mogą być sposobem na utrzymanie się?

Na początku było to wyłącznie hobby, przyjemność i coś, co sprawiało mi radość. W tej chwili, oprócz tego, właśnie dzięki takim placówkom jak Teatr Wielki, Opera Narodowa i inne stowarzyszenia, fundacje i ministerstwa, które zlecają mi kampanie społecznościowe, również stały się one sposobem na utrzymanie. Jestem bardzo zadowolona z tego faktu, mimo, że nie jest to proste, nie jest to łatwe.. Ja nie zakładam, że będzie trwało wiecznie.

Czy boi się Pani, że gdyby utraciła Pani nagle popularność i memy byłyby już tylko dokumentem, który można schować do szuflady, w życiu zaczęłaby Pani odczuwać wielką pustkę?

Myślę, że na pewno tak by było. Natomiast „wielka pustka” jest bardzo kreatywnym momentem w życiu, bo trzeba ją czymś zapełnić. jestem przekonana, że na pewno miałabym wtedy możliwość znalezienia i zrobienia czegoś nowego. […] Staram się tego nie bać. Staram się o tym myśleć jak o kolejnej otwierającej się przygodzie w moim życiu. Czasami się cofałam, czasami szłam do przodu, ale nie stałam w miejscu. […] Jestem optymistką, bo to jest jedyny sensowny pomysł na życie, jaki mam..”

Bardzo miłym gestem były podziękowania Pani Marty Frej za tak wyczerpujący wywiad oraz krótki tekst motywujący z autografem dla naszego liceum. Naprawdę cieszyła się, że dwie młode dziewczyny zadawały jej pytania tak trudne i wymagające tak wielu słów. Dziękujemy za wspaniałą lekcję „sztukoholizmu”, trzymamy kciuki za Panią i Pani memy !

~ Uczennice kl. 1c ~
Martyna Pałubska i Matylda Godyń